Potrawy wigilijne

Zgodnie z obietnicą z wczorajszego wpisu przedstawiam kilka przepisów na potrawy wigilijne. Wszystkie (oprócz piernika staropolskiego, który będzie w tym roku debiutował w mojej kuchni) wielokrotnie wypróbowałam i nieskromnie polecam!
Barszcz wigilijny
Zakwas z buraków jest podstawą mojego wykwintnego wigilijnego barszczu. Przygotowuję go na tydzień przed Wigilią.
Składniki na zakwas:
1 kg buraków
4 ząbki czosnku
2 litry ciepłej wody
2 łyżeczki soli
10 ziaren ziela angielskiego
5 liści laurowych
10 ziaren pieprzu ziarnistego
1 łyżeczka cukru
korzeń chrzanu
Opcjonalnie kromka razowego chleba lub kieliszek (6-8 łyżek) soku z kiszonych ogórków lub kiszonej kapusty (przyspieszy fermentację).
Do kamionkowego, wyparzonego naczynia wkładam obrane i pokrojone w plastry buraki, czosnek, przyprawy, cukier, korzeń chrzanu i zalewam ciepła przegotowaną wodą z solą. Na wierzch kładę kromkę razowego chleba. Przykrywam podwójnie złożoną gazą i odstawiam na 5-6 dni w ciepłe miejsce. Powstały kożuch usuwam, przecedzam zakwas i przelewam do butelek. Odstawiam w chłodne miejsce.
Uwaga: składniki zakwasu nie powinny sięgać wyżej niż 2-3 cm od krawędzi naczynia, aby pozostało miejsce na powstający kożuch podczas fermentacji.
Składniki na Barszcz:
1 kg buraków
włoszczyzna
przyprawy: ziele angielskie, pieprz ziarnisty, liść laurowy, majeranek, czosnek, sól
sok z cytryny lub kieliszek czerwonego wina
Z włoszczyzny i przypraw gotuję esencjonalny wywar. Buraki kiedyś gotowałam, teraz piekę w łupinach (cudownie pachną) około 40-90 minut, zależnie od wielkości, aż będą miękkie, w temp. 180 stopni. Po upieczeniu obieram je i ucieram na tarce na dużych oczkach. Dodaję do wywaru i krótko gotuję, pilnując, by się nie zagotował i nie zmętniał. Następnie przecedzam i dolewam przecedzony zakwas oraz smak z gotowanych grzybów do uszek lub kulebiaka, który zachowałam. Wszystko podgrzewam i doprawiam solą, pieprzem, szczyptą cukru, majerankiem i dwoma kieliszkami czerwonego wina – jeden dla mnie, jeden dla potrawy.
Stosunek zakwasu do wywaru zależy od stopnia ukiszenia zakwasu. U mnie zwykle jest to 1:1
Uszka do barszczu
300 g mąki pszennej
szczypta soli
szklanka gorącej wody
łyżka oleju
100 g suszonych grzybów (najlepiej prawdziwków)
2 łyżki masła
olej lniany
1 cebula
Zalewam grzyby przegotowaną wodą i odstawiam na 2-3 godziny lub na noc. Gotuję w tej samej wodzie do miękkości. Po ostudzeniu grzyby odsączam (wywar zostawiam do barszczu), bardzo drobno siekam i duszę z cebulką na maśle i doprawiam do smaku. Dodaję łyżkę oleju lnianego dla zapachu.
Mąkę przesiewam do miski i solę. Mieszając mąkę widelcem, wlewam gorącą wodę (mąka się zaparzy i ciasto będzie miękkie), dodaję olej i pozostawiam na chwilę do ostygnięcia, przykrywam ściereczką. Cierpliwie wyrabiam ciasto ręką. Kiedy jest już gładkie, miękkie i elastyczne odstawiam ciasto na 15 min i przykrywam ściereczka. Musi odpocząć przed wałkowaniem, będzie bardziej miękkie – tak mówiła babcia. Rozwałkowuję na cienki placek i wykrawam kwadraty 5 × 5 cm. Nakładam farsz na ciasto i lepię uszka.
Paszteciki drożdżowe z kapustą i grzybami
Kruche na zewnątrz, mięciutkie w środku i bardzo puszyste. Przepis na ciasto powstał według wskazówek od ukochanej cioci Jadzi.
Składniki na ciasto:
1 kg mąki pszennej
100 g drożdży
0,5 szklanki śmietany
200 g masła
2 łyżki oliwy
5 żółtek
1 całe jajko
1 szklanka mleka
½ szklanki cukru
sól (ok. 3 łyżeczek)
Jajka i masło wcześniej wyjmuję z lodówki, aby wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. Przesiewam mąkę. Do miski wkładam pokruszone drożdże i rozcieram je z cukrem. Zalewam ciepłym mlekiem i dodaję 5-6 czubatych łyżek mąki. Dokładnie mieszam i odstawiam na 15 minut pod przykryciem ze ściereczki, aż do czasu, gdy na powierzchni powstanie gruba piana.
Do przesianej maki dodaję sól, szczyptę cukru i mieszam. Wlewam rozczyn z drożdży i mieszam drewnianą łyżką lub mikserem. Dodaję żółtka, cały czas mieszając, aż ciasto będzie gładkie, następnie miękkie masło i miksuję lub zagniatam, aż ciasto będzie gładkie, elastyczne i zacznie odstawać od miski (nie będzie kleiło się do rąk). Ciasto przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto przekładam na stolnicę, dzielę na 8-10 części i każda wałkuję na podsypanej mąka stolnicy na długi, cienki prostokąt. Pośrodku układam farsz (przepis poniżej), zwijam wzdłuż dłuższego boku i zlepiam ciasto. Przenoszę roladki na blachę do pieczenia i układam łączeniem do dołu. Kroję rulon ostrym nożem na około 4-5 cm kawałki, które rozsuwam, bo w czasie pieczenia urosną. Smaruję rozmąconym jajkiem każdy wałeczek i odstawiam do wyrośnięcia na ok. 30 minut.
Piekę paszteciki w temp. 180 stopni przez ok. 20 min, do czasu aż się zrumienią.
Kapusta z grzybami / Farsz do pasztecików
To moja ulubiona potrawa wigilijna zaraz po barszczu i karpiu po polsku.
1 kg kapusty kwaszonej
100 g suszonych grzybów
4 łyżki oleju rzepakowego / lnianego
2 cebule
kieliszek białego wina
sól i świeżo zmielony pieprz
4 liście laurowe
6 ziaren ziela angielskiego
łyżeczka kminku całego
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki sosu sojowego
Czasem dodaję jabłko (pół jabłka ścieram na tarce).
Suszone grzyby zalewam wodą i zostawiam do namoczenia na noc. Grzyby gotuję w tej samej wodzie, w której się moczyły przez około 20 min. Następnie odcedzam i zachowuję wywar. Kroję je na drobne kawałki i przesmażam, a następnie duszę na patelni razem z drobno posiekaną cebulką i jabłkiem.
Kapustę płuczę, żeby nie była bardzo kwaśna, mocno odciskam i szatkuję. Gotuję w wodzie z namoczonych grzybów ok. 15 min w odkrytym garnku, dodaję przyprawy w woreczku i gotuję do miękkości (ok. 60 min). Jeżeli płynu jest za mało, uzupełniam wodą. Następnie kapustę odcedzam, wyjmuję woreczek z przyprawami i studzę.
Podsmażone grzyby z cebulką i jabłkiem dodaję do kapusty. Całość mieszam, wlewam wino, doprawiam i smażę / duszę aż do odparowania płynu około 30 minut. Na koniec dodaję olej lniany i podgrzewam jeszcze ok. 2-3 minuty.
Kapusta z grzybami służy mi także jako farsz do pasztecików. Po prostu siekam ją drobniutko i dość obficie przyprawiam świeżo mielonym pieprzem. To bardzo ułatwia przygotowania przedświąteczne.
Karp po polsku
Tradycyjnie już gości na naszym stole od ćwierć wieku.
1 karp (2,5 kg)
2 marchewki
2 pietruszki
mały seler
3-4 cebule
½ łyżeczki imbiru
10 ziaren pieprzu
Karpia przygotowuje mi mój mąż, gdyż trzeba: karpia oskrobać, sprawić i umyć. Obciąć głowę, płetwy i ogon. Z głowy usunąć oczy i skrzela. Rybę pokroić na dzwonka.
Warzywa obieram, myję i kroję na mniejsze kawałki i wkładam do garnka. Wlewam 2,5 l wrzątku, dodaję głowę, ogon i cebule, imbir i pieprz. Gotuję 20 -30 minut. Przecedzam wywar, dodaję dzwonka karpia i gotuję jeszcze na małym ogniu 30 – 40 minut. Gorącą rybę wyjmuję z wywaru, osączam i przekładam na półmisek.
Sos:
1 szklanka ciemnego piwa
½ szklanki wywaru z ryby
50 g piernika
50 g migdałów
30 g rodzynków
1 ½ łyżki masła
miód
10 ziaren pieprzu
3 łyżki soku z cytryny
½ kieliszka czerwonego wina
sól
1 ½ łyżki maki pszennej
Migdały sparzam, obieram ze skórki i drobno siekam lub dodaję migdały w płatkach. Rodzynki przelewam wrzątkiem. Piernik moczę w piwie, a gdy rozmięknie, dodaję migdały, wywar z ryby i mieszam. Z masła i mąki robię rumianą zasmażkę. Rozprowadzam zimnym wywarem i zagotowuję i wlewam do sosu stale mieszając. Na suchej patelni rumienię cukier, rozprowadzam kilkoma łyżkami zimnej wody. Sos ponownie zagotowuję, dodaję rodzynki, doprawiam sola, miodem, winem i sokiem z cytryny.
Tak przygotowanym sosem polewam rybę.
Śledzie „czerwone”
Odkąd pamiętam, śledź na Wigilię musiał być, choćby jeden dla tradycji. Może nie wszyscy pamiętają, ale były takie lata, kiedy śledź był na wagę złota.
Marzyłam, kiedyś o podaniu na Wigilię matiasów, czyli śledzi dziewiczych, śledzia nad śledzie najsmaczniejszego i najdelikatniejszego, jaki jadłam. W tym roku zrealizuje swoje marzenie! Podam matiasy z cebulką macerowaną z solą i olejem lnianym.
Zalewa do marynowania śledzi:
3 szklanki wody
1 szklanka octu
Płaska łóżeczka soli
3 łyżeczki cukru
5-6 listków laurowych
10 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren pieprzu
Wszystkie składniki zagotowuję i do wystudzonej zalewy wkładam na dobę wymoczone śledzie (ok.2 kg).
Farsz:
3 duże cebule
½ szklanki oleju
1 łyżeczka soli
3 łyżeczki cukru
½ szklanki rodzynków
Koncentrat pomidorowy
Cebule kroję w półplasterki i gotuje do miękkości około 5 minut. Odcedzam i przekładam na patelnie, dodaje olej, rodzynki, koncentrat oraz przyprawy i smażę około 30 minut. Pozostawiam do wystudzenia.
Zimnym farszem przekładam śledzie wyjęte i osaczone z zalewy.
Piernik dojrzewający
W tym roku oprócz tradycyjnych pierniczków korzennych postanowiłam upiec piernik po dawnemu wg przepisu Lucyny Ćwierczakiewiczowej. Dojrzewał w lodówce 6 tygodni i dziś – to jest na tydzień przed świętami – czas go upiec.
Składniki:
500 g miodu
½ szklanki cukru
250 g masła
3 jajka
1 kg mąki
3 łyżeczki sody oczyszczonej
½ szklanki mleka
½ łyżeczki soli
łyżka cynamonu w proszku
łyżeczka zmielonych goździków
½ łyżeczki imbiru
½ łyżeczki gałki muszkatołowej świeżo startej
½ łyżeczki kardamonu w proszku
½ łyżeczki anyżu sproszkowanego
½ łyżeczki pieprzu świeżo startego
100 g rodzynków
100 g migdałów
100 g suszonych śliwek
Do przełożenia i dekoracji:
600 g powideł śliwkowych
Szklanka orzechów włoskich
Polewa:
200 g czekolady 70%
50 g masła
50 g śmietany kremówki.
Miód, cukier i masło podgrzewam w garnku, aż wszystko się połączy i rozpuści. Gorącą, płynną mieszaninę wylewam na mąkę, czyli „zaparzam ją”. Lekko studzę i wyrabiam za pomocą miksera lub ręcznie.
W zimnym mleku rozpuszczam sodę, dodaję do ciasta wraz z solą i przyprawami korzennymi. Mieszam, następnie wbijam jajka. Ponownie zagniatam gładkie ciasto. Przekładam do ceramicznej misy. Wrzucam bakalie i raz jeszcze dokładnie mieszam. Przykrywam ściereczką i obwiązuję. Wkładam do lodówki na 4-8 tygodni (minimalnie na 3 tygodnie).
Dojrzałe ciasto wyjmuję z lodówki i odstawiam na kilka godzin, żeby się ogrzało. Dzielę na 6 części i każdą rozwałkowuję na pergaminie na cienki placek (około pół centymetra). Do pieczenia używam foremek 30 × 40 cm, wtedy piernik wychodzi ładny i foremny, a jeśli zostanie pojedynczy blat ciasta, to po przekrojeniu na trzy pasy otrzymuję zgrabny podłużny pierniczek. Piekę 15 minut w temperaturze 180 C i zostawiam do całkowitego wystudzenia.
Dalsze postępowanie może być dwojakie: albo zaraz w dniu upieczenia przełożyć powidłami, albo po 2-3 dniach, gdy piernik stwardnieje (ale powtórnie zmięknie przed Wigilią). Ja robię według drugiego sposobu.
Blaty układam próbnie jeden na drugim i ostrym nożem wyrównuję brzegi, aby idealnie pasowały do siebie. Dzięki temu mam „ścinki”, które zużyję do przyrządzenia karpia po polsku. Następnie smaruję pierwszy blat powidłami śliwkowymi (zrobiłam je już we wrześniu), przykrywam drugim blatem, który także smaruję i układam trzeci.
Pozostaje przygotować polewę. W rondlu rozpuszczam masło, kremówkę oraz czekoladę stale mieszając. Przestudzoną masą smaruję wierzch i boki pierników. Pozostawiam do całkowitego zastygnięcia.